Bogusława Matusiak
Jesień wygładza
przegapiłam ten moment
na linii horyzontu klucz dawno się rozpłynął
znak że jesień już blisko
podeszła do moich drzwi
jeszcze wczoraj dojrzała zieleń
dziś przez czerwień przechodzi w brązy
nie zasmucają bardziej nagie drzewa
też mają swój surowy urok
zbieram ostatnie jabłka dokładnie
układam w koszyku rumieńce z lata
by przedłużyć letnie słońce i deszcz co chłodził
zbyt mocno rozpalone ciało i myśli
dziś pogodzona ze zmianą barwy
połączoną z nicią babiego lata
zwalniam tempo swojego rytmu
jak przyroda uspokajam się
jesień wygładza mnie od środka
Coraz mniej ich
coraz mniej ich w moim krajobrazie życia
tych moich równolatków
przepływają rzeką niezapomnienia
w kilkuosobowych łódkach
na drugą stronę gdzie linia brzegu
dla mnie niewidoczna
bez słów mam wyrzuty sumienia
nie znalazłam czasu nie zdążyłam
na przedostatnie spotkanie z błahego powodu
(teraz widzę że taki był)
pozostały w notesie numery milczących telefonów
wspólne fotografie w albumie z datą tak odległą
teraz muszę pomyśleć to już czas
by kupić o kilka listopadowych zniczy więcej
Ławka z cementu
czas się kiedyś zatrzymał na jedno spojrzenie
wbrew logicznej niemożliwości
dłuższe niż te przed i te wszystkie inne po
dobrze znane słowa nabrały innego znaczenia
pogłębione o romantyczność
w szczególnym wymiarze
w łączonych od tego czasu dłoniach
odnalezione miejsce zdarzeń na środku
przerzuconego mostu od osobno do razem
trwamy na samym środku patrząc jak
zmieniają się pory roku
czasem zbliżamy się na chwilę do brzegów
każdego z osobna by znów wrócić
spoglądać z naszego miejsca na moście
z perspektywy siwiejących włosów
na biegnący coraz szybciej nurt rzeki
Wybuchy na słońcu
przejścia nie są takie oczywiste
teraz później
nie ograniczone datą
mówisz, że wyczerpał się zapas
słów wypowiedzianych i tych które
bardziej wyczuwasz w trwającej od lat ciszy
ciągle jednak chronisz się w dłoniach
o skórze coraz bardziej przezroczystej
namiastka dotyku
mówisz, że jesteś gotowa by spojrzeć
ostatni raz na spokojne wody
tylko Twoje stopy
cierpliwie trwają na brzegu
nie podnosisz oczu i nie widzisz
kolejnych wybuchów na słońcu
Więcej:
Bogusława Matusiak: Tylko drzewa się rozrosły, Tutaj i teraz, Dzieci wyszły za bramę, Prędzej czy później, Kokoro wypełnia wolne przestrzenie
Zdjęcie: © Alexisassa | Dreamstime.com