Bolesława Wdzięczna

Las

wśród wysmukłych sosen
i krzewów jałowca
stąpam po dywanie
z miękkiego  mchu
w Puszczy Kampinoskiej

balsamiczna cisza
zawisła w bezruchu
tylko czasami słyszę pod stopami
trzask suchych gałązek
i brzęczenie muchy
odurzona  runem
chciałabym przez  chwilę
być mrówką, borówką
lub dziką różą
w leśnej rodzinie

las – to świątynia zieleni
przystrojona fioletem wrzosu
uspokaja, wycisza
zagubienie
w świecie chaosu

Chciałabym...

chciałabym być
byliną
o barwnych kwiatach
i liściach zielonych
jak młoda dziewczyna
wabić motyle
nektarem
o smaku wina.
a gdy nadejdą
jesienne chłody
ukryć się w ziemi
w sen zapaść głęboki.
a wiosną
znów się zazielenić
kwiatem wyrosnąć.
chciałabym być
byliną
i każdego roku
młoda
i pełna uroku
chłonąć życie.

Deszcz

zasnuło się niebo
ciemnymi chmurami
i siąpi kroplami
majowego deszczu
pada na  oziminy
zrasza liście drzew
nawadnia spragnioną
ziemię
wyschnięte  strumienie
i potoki
zamienia w rwące rzeki

w błotnych kałużach
rozgadane ptaki
kąpią się
trzepoczą skrzydłami
na spacer wychodzą
różowe dżdżownice
i jak baletnice
pełzną faliście
po mokrym chodniku

ażurowa zasłona
drobnych, srebrnych kropel
pada na głowy. na twarze
zmywa szarość zimy
ubarwia rumieńcem marzeń         
ciepły , życiodajny 
deszcz  majowy

Miłość


mieni się pastelami tęczy,
naręczem pąsowych róż
lśniących kroplami rosy
rozsiewa woń kwiatów
rozbudza uśpione zmysły
wieczorem rozrzuca
gwiazdy na sklepieniu nieba
zapala roje świetlików
migocących nocą
muzyczne dźwięki cykady
wplata w powiew wiatru
i aksamitnym sopranem
nuci pieśń zakochanych


miłość to serca drżenie
oczy iskrzące się blaskiem
cudowny niepokój
oczekiwania
na spotkanie z ukochanym
i  dotyk jego ust
nabrzmiałych pożądaniem
w pocałunku

Myśli

bywa, że myśli
jak kłębowisko żmij
wiją się, przeplatają,
tryskają jadem
wtedy patrzę na świat
czernią pochmurnej nocy
a w mózgu roi się
od scen przemocy
splamionych krwią

ale są dni kiedy myśli
wyglądają łebkami
stokrotek
z zieleni traw
i świat mój wewnętrzny
zmienia się w rajski ogród
z pawimi piórami
i wodospadem  szumiących
kropel
lśniących jak diament
w pierścionku
zaręczynowym

Nadzieja


nadzieja jest  iluzją,
złudzeniem
pragnieniem spełnienia               
ukrytych myśli
o  pięknie, dobru,
i kochaniu

kim jest człowiek
bez  marzeń
ptakiem co nie śpiewa
pniem drzewa
odartym z kory
przyszłością widzianą
w czarnych kolorach?

bywa, że ulata
puchową bielą
dmuchawca
lecz zjawia się znowu
jak wróżka z baśni
rozjaśnić wiarę
w  lepsze jutro

Rachunek sumienia
(refleksja)


czasami rozmyślam
pytając siebie
czy nie za mało w  życiu
dokonałam
martwię się, co powiem
przed Najwyższym Trybunałem
że zawiodłam, nie sprostałam
temu co zapisane
w niebiańskich foliałach?

jeśli to zbyt wczesny                               
rachunek sumienia
to być może mam jeszcze
coś do zrobienia
na ziemi

Radość

cieszę się, gdy
promienie słońca
budzą mnie pieszczotą
z ochotą  wstaję
i  biegnę na balkon
wystawić twarz na podmuch
wiatru i brzask poranka,
który siadł na parapecie
i zagląda w okno

cieszę się, gdy na korytarzu
sąsiad  mnie spotyka
i życzy miłego dnia
odkłaniam się i znikam
aby  przed domem na skwerze
przystanąć na chwilę
i słuchać szelestu
śpiewających liści

cieszę się z przyjaznego
spojrzenia przechodnia
w błękicie niezapominajek
trzymanych w dłoni
bo w jego oczach płonie
radość życia

Wstydzę się

jestem ssakiem
wyższego rzędu
stworzeniem
obdarzonym rozumem
wolną wolą
zdolnością myślenia

lecz wstydzę się zazdrości
o urodę, bogactwo
widziane w skrzywionym
świetle rzeczywistości
wstydzę się pogoni
za nieodgadnionym

wstydzę się
że skromność, prostota,
zbladły w cieniu mojego ego
i zagubiłam wrażliwość
na biedę i troski
bliźniego

wstydzę się…

Zachwyt


nie jestem szlachetnie
urodzona
nie jestem wysoko
wykształcona
nie jestem bogata
ani urodziwa
ale  jestem wrażliwa
na piękno
i bez końca
odkrywam bogactwo natury
w promieniach słońca

 

Zdjęcie: Dreamstime.com